Prezes PKP Cargo Agnieszka Wasilewska-Semail zapowiedziała wczoraj w sejmie, że jej spółka będzie ubiegać się o rekompensatę za zlecone przez rząd Mateusza Morawieckiego przewozy węgla. Przewoźnik realizował je w 2022 r. po inwazji Rosji na Ukrainę. W efekcie pogrążona w problemach finansowych firma utraciła zdaniem jej aktualnych władz zawarte wcześniej kontrakty rynkowe.
Podczas niedawnych obrad sejmowej Komisji Infrastruktury sporo miejsca poświęcono
tzw. kontraktom węglowym PKP Cargo z 2022 r. Ówczesny premier Mateusz Morawiecki wydał wtedy spółce polecenie transportu surowca w warunkach kryzysu energetycznego po pełnoskalowym ataku Rosji na Ukrainę. Choć państwo zapłaciło za zamówione pociągi, aktualne władze przedsiębiorstwa twierdzą, że Cargo poniosło w efekcie realne straty finansowe.
PiS broni swoich dawnych decyzji
– Nieprawdą jest, że to zadanie doprowadziło PKP Cargo do ruiny – mówił Andrzej Adamczyk, poseł PiS i były minister infrastruktury w rządzie Zjednoczonej Prawicy. Powoływał się tu na raport Najwyższej Izby Kontroli, w którym oceniono zysk z realizacji zadania na ponad 80 mln zł. Aktualna prezes przewoźnika nie kwestionowała przyjęcia przez spółkę wynagrodzenia. Zaznaczyła jednak, że PKP Cargo nie zrealizowało wówczas innych zakontraktowanych wcześniej zamówień, co wiązało się z koniecznością zapłaty kar umownych.
– Nie ze wszystkimi klientami jesteśmy teraz w stanie wrócić do relacji, bo niektórzy otworzyli własne spółki przewozowe i po prostu nie chcą już współpracować z nami – zaznaczyła Agnieszka Wasilewska-Semail. Oceniła, że najgorzej potraktowane zostały firmy zlecające przewóz kruszyw. Węgiel wożono bowiem wagonami, które wcześniej służyły realizacji kontraktów kruszywowych. Stwierdziła ponadto, że PKP Cargo posiadało wagony, które mogłyby służyć do przewozów kruszyw, co zmniejszyłoby skalę problemu, ale były one odstawione.
Trwają wyliczenia kwoty, o którą spółka będzie się ubiegać
Spółka chce kłaść teraz duży nacisk m.in. na odzyskanie dawnej pozycji na rynku przewozów chemikaliów. – Nie możemy natomiast powiedzieć dokładnie, jaki skutek finansowy spowodowała decyzja węglowa, bo jesteśmy w fazie finalnych analiz. Współpracujemy w tym zakresie z renomowaną kancelarią prawną, renomowanym doradcą branżowym i z instytutem naukowym – powiedziała prezes. Zaznaczyła, że spółka poniosła duże nakłady na przygotowanie taboru, a te środki finansowe mogły być potencjalnie zainwestowane w bardziej perspektywicznym obszarze.
– Na jesieni tego roku wystąpimy z roszczeniem o pokrycie szkód, które zostały wyrządzone spółce w sposób bezpośredni lub pośredni – zapowiedziała. Oceniła, że pełne wynagrodzenie oraz odszkodowanie jest w przypadku wyznaczenia przez rząd takiej roli konstytucyjnym prawem każdego podmiotu zaangażowanego w działalność zleconą w związku z wyższą koniecznością. Stwierdziła też jednoznacznie, że PKP Cargo nie otrzymało dotychczas wszystkich należnych spółce środków.